sobota, 23 stycznia 2010

Kapłanka



„Słodki jest głos Twój, niczym daktylowe wino
A ja, Twa niewolnica i kapłanka
żyję tylko po to, aby go usłyszeć”

***

Gorąca noc otępiała zmysły i karmiła niepokój. Deriope dobrze znała swoje miejsce na ziemi, jednak teraz chciała uciec z tego miejsca przepełnionego szaleństwem. Uciec stąd jak najdalej, nie składając tej straszliwej ofiary.

Krople potu spływały po jej drżących plecach, a biała tunika opinała piersi i unosiła się w rytm szybkiego oddechu. Czarne włosy miała upięte wysoko, oczy podkreślone malachitem, a skórę wypudrowaną jasną ochrą. Delikatny materiał skrywał młode, dziewicze ciało, otulał lubieżne krągłości i pieścił sutki. Starsza kapłanka powtarzała jej:

- On na Ciebie patrzy Deriope, cały czas. Bądź dla niego dostępną, a pewnej nocy posiądzie Cię.

To dla Ciebie Panie.

Stała nieruchomo w marmurowej świątyni położonej na wzgórzu, wpatrując się przez wąskie okno w miejsce jej kaźni. Takie było jej przeznaczenie. Taka była wola Boga dla którego odda to, co ma najcenniejsze. Odda swoje życie.

Wiedziała, że musi oddać się Apisowi, by urodzić nowego proroka i przywódcę. Półboga. Została wybrana jeszcze przed urodzeniem i od najmłodszych lat przygotowywana.

Posłuszeństwo i poświęcenie. Oddanie i przeznaczenie. Do tego czasu wszystko było dla niej takie logiczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz