wtorek, 14 września 2010

pain.


Ból istnienia. Nie wiem skąd się bierze. Nie, tak naprawdę mogę to zdefiniować... wstajesz rano, jesteś szczęśliwym człowiekiem, (który) nie chodzi o to, że nie ma problemów, ale o nich nie myśli. Albo raczej stara się myśleć o nich pozytywnie, że wszystko się ułoży, że minie i nie będzie trzeba już walczyć ze sobą o każdy kolejny ułamek dobrego dnia, o zwykłe życie bez negatywnych myśli, emocji. Bez myślenia o tym, co można było zrobić żeby nie wydarzyło się to, czego i tak już nie można zmienić.
Zamknięty krąg, z którego i tak nie wyjdziesz.
Nie lubię mówić o tym, co się wydarzyło i nie chce do tego wracać. To, że będę o TYM mówiła, zupełnie nic nie zmieni.
Nie chodzi o to, że nie próbowałam.
Wszystko się zmieniło.
Ona nie chce już mi w tym wszystkim pomagać.
Zmienił ją jeden wieczór.
Po którym ja jej nie pomogłam.
Nie znasz nazwy tego bloga, nie znasz tego adresu, pseudonimu. Tak naprawdę nie wiesz, czy chcę cię w ogóle przeprosić i czy rozumiem, że w ogóle coś takiego powinnam zrobić.
Nie pomogłam ci, ty byłaś przy mnie kiedy cię naprawdę potrzebowałam. Ale gdzie byłam teraz? Uciekłam. Nie miałam na tyle odwagi, by przełknąć gorycz wstydu, upokorzenia i ten moment, w którym miałam po raz pierwszy spojrzeć ci w oczy.
Cierpiałaś też przeze mnie.
Kto wie, może bardziej cierpiałaś przeze mnie. Przez to, że cię oszukałam. Wierzyłaś mi?
Błąd. Tak bardzo chciałam, żebyś mi wierzyła, tak bardzo cię kochałam...
Jak to wytłumaczyć- chciałabym znać to magiczne zaklęcie. Żebyś bez słów zrozumiała, że tak bardzo mi na tobie zależy i wszystko to, co mogłabym ci powiedzieć gdybym nie musiała udawać.

Przepraszam
Wybacz mi
Proszę
Kocham Cię
Dziękuję

Gdybym usłyszałabym od ciebie wybaczam ci, zmieniłoby to całe moje życie.

czwartek, 17 czerwca 2010

hormonsy.


Tym razem o wpływie hormonów na życie każdej kobiety... otóż. Ja mogę coś na ten temat powiedzieć, gdyż rola hormonów płciowych, bo to o nich mowa ;) w moim życiu jest naprawdę ogromna. Zazwyczaj wpływają na mnie źle, chociaż czasami wpływają na mnie bardzo dobrze... hmmm, ale zazwyczaj wtedy popychają mnie to zrobienia czegoś perwersyjnego, jazdy na krawędzi, totalnego odlotu. Sprawiają też, że podświadomie jestem bardziej atrakcyjna seksualnie na samców. Słodko.

To zależy w jakiej fazie cyklu, ale mój zapach, moje ruchy i mój sexappeal tak zwany jest w stanie zniewolić niejednego mężczyznę. Nie chodzi mi teraz o moją wysoką samoocenę, chociaż nie ukrywam, że w pewnych kwestiach jestem pewną siebie osobą i dążę do tego (nie chcę sobie schlebiać tym postem, więc przejdźmy dalej).

Jesteśmy zwierzakami, rzadziej uprawiamy romantyczny seks, a czasami pieprzymy się jak zwierzęta. To zależy od naszego charakteru, usposobienia i potrzeb seksualnych. A u kobiet potrzeby seksualne ściśle wiążą się z... hormonami!
Na przykład ja, czasami mam taką ochotę na seks, szczególnie w końcowej fazie cyklu, że nie mam co ze sobą zrobić.

A bądź człowieku wtedy bez partnera.
I bądź tutaj człowieku mądry.

I mam wtedy zdecydowanie silniejsze orgazmy. O tak. A jak się nie ma faceta trzeba sobie inaczej radzić.
Ale ja ostatnio jestem Z facetem. To znaczy ogólnie ciężko tak do końca powiedzieć, że Z.
Spotykamy się, pieprzymy, ale co dalej?
Nie wiem.

Zbliża się noc Kupały ;)

wtorek, 15 czerwca 2010

melancholia.


Ciągle nie może przejść, odejść, przepadnąć.
Trzyma się kurczowo i sprawia, że wracam do tego, do czego nie chce wracać...
I tak mulę się i wpadam w depresję wieczorową porą, albo raczej depresję wieczorną.
Wstaję rano z przeświadczeniem, że to będzie dobry dzień, no i im później tym gorzej. Aż w końcu 'voice within' i znowu, wspomnienia, prawie łzy.

Cholerstwa nie da się niczym zniszczyć. A przy okresie to już w ogóle, daj żyć.

Albo żyj i pozwól umrzeć.
Za późno.

I to miał być koniec, ale...
chyba potrzebuję kogoś, kto stopi lód mojego serca. Muszę się naprawdę i szczerze zakochać, ale z wzajemnością.
Ciężko znaleźć kogoś, kto sprosta moim oczekiwaniom. Po prostu musimy się nawzajem odnaleźć. Ja gdzieś tu, on tam. Aż w końcu nadejdzie dzień, w którym się spotkamy. I nie chcę mówić, że G nadal będzie w moim sercu...

poniedziałek, 14 czerwca 2010

bond(age).


Nie można jednak zapominać o jeszcze jednej ważnym elemencie krępowania ciała... duchowej materii tego procederu.

"W kulturach pierwotnych, bądź tam, gdzie dawne obyczaje nadal są praktykowane, wiązanie i ściskanie uczyło ludzi, że nie są tylko ciałami. Przypominało im o świecie ducha.
Paradoksalnie więc to, co w naszych oczach jest zniewalaniem ciała, służyć miało wyzwoleniu się z niego. Warto o tym pamiętać w czasach, kiedy ciało się kultywuje."

Bo czym jest ciało?
Zaczynam czytać Solaris.

niedziela, 6 czerwca 2010

niedokońcapoukładanie.


Sporo roboty, sporo załatwiania, a im więcej, tym gorzej. To akurat normalne. Ale zawsze jest tak, że problemy (bo to tchórze) nie pojawiają się pojedynczo, tylko parami, grupami, bandami, watahami.

Teraz chcę po prostu zrzucić odpowiedzialność za moje problemy z siebie na cokolwiek.

Nie lepiej jak każdy, chodzić na zajęcia, uczyć się na bieżąco, żeby później nie kombinować? Nie lepiej?
Nieee...

Czy wiesz, że...
Znowelizowane przepisy nałożyły na aptekarzy obowiązek informowania pacjentów o możliwości nabycia tańszego odpowiednika przepisanego leku (art. 60 ust.5 Ustawy z dnia 23 stycznia 2003r. o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia). Jest to zasada, która powinna być konsekwentnie przestrzegana, aby nie narażać pacjentów na zbędne wydatki.

Czegoś jednak można się dowiedzieć na tych studiach.
A tak w ogóle, to tęsknie za seksem.
Jak wróci... to nie wiem ile razy doję.

Aaaa, wracając do mniej miłych spraw, to jeżeli uda mi się wszystko gładko zaliczyć i ZAŁATWIĆ (pewne sprawy) to obiecuję poprawę, bo w takim stresie nie mogę żyć.
Toż to niezdrowe.

niedziela, 30 maja 2010

saturated loneliness.


... well I wish there was someone... to love me

When I used to be someone and I knew there was someone, that loved me. As I sit here frozen alone, even ghosts get tired and go home, as they crawl back under the stones.
And I wish there was something, please tell me theres something better and I wish there was something more than this saturated loneliness.

And I wish I could feel it and I wish I could steal it or abduct it, corrupt it, but I never can... it's just saturated loneliness
Does the silence get lonely? Who knows? I've been hearing it tell me... go home.
Cause the freaks are playing tonight, they packed up and turned out the lights
and I wish there was something (...)
And the bath waters cold, and this lifes getting old
i never can
never can

środa, 12 maja 2010

organiczne życie i pornografia Debussy'ego.


Odkąd wkroczyłam na ścieżkę ekologicznego, organicznego życia spotkały mnie następujące przypadki:

1. W ususzonych liścich Gingko biloba znalazłam muszelkę ślimaka. Właściwie to już pływała sobie w zaparzonej herbacie. Myślałam, że to nasionko ;) Podobno nasiona te, mają charakterystyczny, nieprzyjemny zapach.
Co prawda, to prawda... na początku z czystej, zaparzonej Ginkgo herbaty czułam rybę. Teraz piję tylko w obecności herbaty zielonej.

2. W soli morskiej, którą stosuje do celów kosmetycznych znalazłam dzisiaj piórko. Nie wiem, zapewne jakiegoś morskiego ptaka. Za to skórę mam miekką ;)

3. Kupiłam sukienkę Earth Collection i dostałam kartę stałego klienta z 10% rabatem. Mówią, że trzeba wiedzieć jak się ustawić. Ponadto... dostałam kolejną zniżkę, tym razem organic farm. (Dzisiaj odwiedzone, kupione m.in. cukierki Candy Tree- o nich innym razem).

Aktualnie odczuwam dźwięki niemal fizycznie. Albo nie, czuję muzykę receptorami, nie słyszę, tylko odbieram bodźce dotykowe fali dźwiękowych. Debussy.

Właśnie miałam orgazm. Może dlatego.
Oglądałam lesbijskie porno z wyłączonym dźwiękiem. W tle właśnie Debussy z player'a. Hmmm. Urażone czyjeś zamiłowanie do muzyki klasycznej? Ja też ją uwielbiam. Chociaż ostatnio trochę zaniedbałam ten segment.

Na potrzeby posta, przemianujmy Debussiego, na Thepussiego. Mrrr ;>

środa, 7 kwietnia 2010

lost-and-found.

Looking out on the morning rain I used to feel uninspired... and when I knew I had to face another day, oh Lord, it made me feel so tired. Before the day I met you, life was so unkind, but your love was the key to peace my mind. Cause you make me feel, you make me feel like a natural woman.

When my soul was in the lost-and-found , You came along to claim it. I didn't know just what was wrong with me till your kiss helped me name it. Now I'm no longer doubtful of what I'm living for cause if I make you happy I don't need no more.

Oh, baby, what you've done to me
You make me feel so good inside
And I just want to be close to you
You make me fell so alive

poniedziałek, 15 lutego 2010

Nowe życie.



Nowe życie we mnie. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale wydaje mi się, że spłodziliśmy syna. Tak naprawdę to nic na to nie wskazuje, ale czuję to w głębi duszy. Czuję się inaczej. Jest inaczej... ale jest za wcześnie żeby to stwierdzić... co teraz?

czwartek, 4 lutego 2010

(K)Łamliwe połamańce 2.


Jak się uwinę z najciekawszym elementem mojego życia, jakim jest NAUKA. Napiszę o IMBOLE (02.02.2010) Niiiice. Dopóki co zachowuję się jak ten Pan na zdjęciu, który ocalił wazon, ale sam źle na tym wyszedł... metaforycznie.

środa, 27 stycznia 2010

phoneutria.


Phoneutria sp. (wałęsak brazylijski)

Rodzaj agresywnych oraz silnie jadowitych pająków, żyjących w tropikalnej części Ameryki Południowej i Północnej.
Są członkami rodziny Ctenidae – pająków wędrujących.

Wałęsaki brazylijskie zostały zapisane w Księdze Rekordów Guinessa w 2007 roku jako najbardziej jadowite pająki na świecie i są uważane za przyczynę najczęstszych śmierci ludzi ukąszonych przez pająki.

Toksyna Tx2-6 znajdująca się w jadzie pająka powoduje długotrwałą erekcję i jest badana pod kątem zastosowania jako lek na zaburzenia erekcji.

Słitaśnie ;D to się nazywa mieć władzę nad facetem... aaaach.

poniedziałek, 25 stycznia 2010

(K)Łamliwe połamańce.

Have you ever thought about what protects our hearts?
Just a cage of rib bones and other various parts.
So it's fairly simple to cut right through the mess,
And to stop the muscle that makes us confess.

And we are so fragile,
And our cracking bones make noise,
And we are just,
Breakable, breakable, breakable girls and boys.

You fasten my seatbelt because it is the law.
In your two ton death trap I finally saw.
A piece of love in your face that bathed me in regret.
Then you drove me to places I'll never forget.

And we are so fragile,
And our cracking bones make noise,
And we are just,
Breakable, breakable, breakable girls-
Breakable, breakable, breakable girls-
Breakable, breakable, breakable girls and boys...

niedziela, 24 stycznia 2010

Learn. (!)



Siedzę w fascynującym świecie nauki.
Nie wychodzę do środy 27.01.2010 roku.

Hmmm... cudowne, śliczne enzymy glikolizy! (Na łeb pada.)

sobota, 23 stycznia 2010

Kapłanka



„Słodki jest głos Twój, niczym daktylowe wino
A ja, Twa niewolnica i kapłanka
żyję tylko po to, aby go usłyszeć”

***

Gorąca noc otępiała zmysły i karmiła niepokój. Deriope dobrze znała swoje miejsce na ziemi, jednak teraz chciała uciec z tego miejsca przepełnionego szaleństwem. Uciec stąd jak najdalej, nie składając tej straszliwej ofiary.

Krople potu spływały po jej drżących plecach, a biała tunika opinała piersi i unosiła się w rytm szybkiego oddechu. Czarne włosy miała upięte wysoko, oczy podkreślone malachitem, a skórę wypudrowaną jasną ochrą. Delikatny materiał skrywał młode, dziewicze ciało, otulał lubieżne krągłości i pieścił sutki. Starsza kapłanka powtarzała jej:

- On na Ciebie patrzy Deriope, cały czas. Bądź dla niego dostępną, a pewnej nocy posiądzie Cię.

To dla Ciebie Panie.

Stała nieruchomo w marmurowej świątyni położonej na wzgórzu, wpatrując się przez wąskie okno w miejsce jej kaźni. Takie było jej przeznaczenie. Taka była wola Boga dla którego odda to, co ma najcenniejsze. Odda swoje życie.

Wiedziała, że musi oddać się Apisowi, by urodzić nowego proroka i przywódcę. Półboga. Została wybrana jeszcze przed urodzeniem i od najmłodszych lat przygotowywana.

Posłuszeństwo i poświęcenie. Oddanie i przeznaczenie. Do tego czasu wszystko było dla niej takie logiczne.

piątek, 22 stycznia 2010

Odległości


Wiedział, że nie umiałby walczyć z czymś co pozostawia na twarzy umierającej kobiety taki uśmiech...

***

Czułam, że tej nocy dosięgnę gwiazd. Czułam, że umieram.

Ona była tą jedyną. Ona była ostatecznym końcem.
Zatrzymała bieg. Jeszcze czułam na ustach jej słone łzy. Moja dusza drżała dźwiękiem, który nadchodził.

Czekała. Pozostał ostatni ruch. Cała moc doznań wibrowała za barierą. Ta granica zniknie, wszystko wleje się we mnie, po raz ostatni.
Nie było odwrotu.

Ostateczna granica….

Ujęłam w dłonie chłodną i przejrzystą jak mgła twarz. Pocałowałam ją. Ona zaś opadła na mnie z westchnieniem…

środa, 20 stycznia 2010

Yasmin.


The future is scarred by the bloodstained past
Haunted by disgrace.
(...)
Can they be so blind?

Fools manipulating all they see
Cruel as the world can be
Cries of pain as the tortured souls
whither away into the dust
Power is the fix
And man is drawn to it
The illness and the lies
The virus never dies...

To captivate the minds of the masses
Tell them what they want to hear
And for those who will oppose you
They will live in fear

Domination your favorite sensation
Operated by remote control
In your hands are the lives of the helpless
Their fate they'll never know

No matter the cost of what's won or lost
Addiction planted the seed
That sprouted the tree of greed

Control your own destiny
Get rid of insecurity
There's little truth in what they say
Don't let 'em steal your life away!

Heathen
Opiate of the masses

Znalazłam ją, będzie moja!!! :D:D:D [ Very gooood night ! ]

Peace and love for everybody ;)

poniedziałek, 11 stycznia 2010

okaleczona róża.




Fascynacja rytuałami u mnie zaczęła się nagle jakieś dwa lata wstecz i bardzo szybko się rozwinęła. Atawizm i rytualizm mają niesamowitą moc. Dzisiaj coś odnośnie obrzędów inicjacyjnych. W sieci natknęłam się na plakat amnesty i tak popłynęłam...


Podczas rytuałów inicjacyjnych dziewczyny są rytualnie wprowadzane w sztukę życia dojrzałego. Na pewien czas izoluje się je od społeczeństwa (jest to symboliczne doświadczenie umierania, życia w świecie duchów i ponownych narodzin). Ponowne połączenie się z rodzinami podkreśla i dramatyzuje fakt, że młode dziewczyny są teraz dojrzałymi kobietami, że mają nowe osobowości, że utraciły swe dzieciństwo.


Rytuały inicjacyjne mają ogromne znaczenie wychowawcze- oznaczają początek procesu nabywania wiedzy. Ważnym elementem składowym inicjacji u wielu ludów Afryki jest obrzezanie żeńskie.


W Somalii panuje przekonanie, że między nogami dziewczyny znajduje się coś złego. Mimo, że dziewczynki właśnie tak przychodzą na świat, to coś jest nieczyste, więc musi zostać usunięte. Wszystko, czyli łechtaczka, mniejsze wargi sromowe i większa część warg większych. Zabieg obrzezania doprowadza do usunięcia wymienionych organów, a rana jest zaszywana, że po organach płciowych pozostaje tylko blizna z niewielkim otworem, przez który uchodzi mocz i krew podczas menstruacji. Szczegóły tego zabiegu dla młodych dziewcząt pozostają jednak tajemnicą. Wiedzą one jednak, iż nadejdzie właściwy moment, kiedy wydarzy się coś szczególnego.


Wszystkie dziewczyny w Somalii oczekują niecierpliwie tej ceremonii oznaczającej przejście ze świata dzieci do świata kobiet. Dawniej odbywało się to w momencie osiągnięcia dojrzałości płciowej. Z biegiem czasu obrzezaniu poddaje się coraz młodsze dziewczynki, nawet pięcioletnie. Obrzezania dokonuje znachorka za pomocą noża, żyletki, kawałka szkła, bądź kamienia. Po dokonaniu zabiegu najczęściej przy pomocy kolców akacji przekłuwa to, co pozostało po zabiegu, a potem przeciąga się grubą białą nić.


Inicjacja kobiet Nandi z Kenii


Nandi to plemię, które szczególnie zainteresowało mnie formą inicjacji z antropologicznego punktu widzenia. Przejście stanowi przygotowanie do dojrzałości i do prowadzenia gospodarstwa domowego. Żadna kobieta nie może wyjść za mąż, jeśli nie została inicjowana. Po ukończeniu 10 lat dziewczęta zaczynają sypiać w specjalnej chacie sikiroino w obecności wojowników, chłopcami w ich wieku bądź trochę starszymi (uczą się jak zachowywać się w stosunku do nich i jak panować nad ich pożądaniem). Jeżeli dziewczyna odmówi, może zostać pobita przez wojowników i jej rodzice nie będą mogli w żaden sposób jej pomóc. Jakakolwiek seksualna aktywność jest zabroniona, dziewictwo dziewczynek jest sprawdzane przed samym obrzezaniem. W przypadku stwierdzenia braku błony dziewiczej, może zostać zabita włócznią.


Rankiem w dniu ceremonii pod przewodnictwem swej nauczycielki idą do lasu ciąć drzewo na opał. Cięcie drzewa jest dokonywane uroczyście dla podkreślenia wspólnoty wszystkich inicjowanych. Nauczycielka zwana matiriot przez cały czas towarzyszy inicjowanym dziewczętom. Jest ona symbolem jedności, ich doradcą, ich źródłem siły i pociechy.


Wieczorem dziewczęta tańczą, a dorosłe kobiety przynoszą do domu w którym ma się odbyć rytuał obrzezania, rośliny o działaniu podobnym do pokrzyw. Dziewczynki są przekonane, że usunięcie łechtaczki jest konieczne, gdyż dotknięcie jej penisem, może powodować impotencję wojownika. Wmawia im się także, że jeżeli nie zostanie odcięta, rozrośnie się. Pod wieczór rozpoczyna się zabieg operacyjny. Siedzącym w rozkroku dziewczętom związuje się mocno łechtaczki aby zatrzymać dopływ krwi, po czym uderza się w to miejsce, parzącymi roślinami, co powoduje ich spuchnięcie i odrętwienie. Wtedy znachorka odcina łechtaczkę zakrzywionym nożem.


Po zakończonej inicjacji dziewczęta żyją w odosobnieniu jako nieczyste około 6 miesięcy.

Z medycznego punktu widzenia...


Ekscyzja, czyli obrzezanie żeńskie, to praktyka rytualna, która może przybierać różne formy. Najprostszą z nich jest sunna, czyli właściwe obrzezanie, które polega na odcięciu żołędzia łechtaczki. Najbardziej rozpowszechniona jest jednak forma pośrednia klitoridektomia - usunięcie łechtaczki i małych warg sromowych. Najsurowsze zaś okazuje się obrzezanie faraońskie, czyli infibulacja, która charakteryzuje się klitoridektomią połączoną z wycięciem dwóch trzecich warg sromowych oraz zaszyciem rany nićmi bądź kolcami akacji. Pozostaje więc mały otwór pozwalający na wyciek płynów.


Praktyka obrzezania kobiet sięga czasów starożytnych i była wykonywana w celu ochrony dziewictwa oraz zmniejszenia doznań seksualnych. Pierwsze ślady tego obrzędu pochodzą z XX wieku przed naszą erą. Dziś obrzezywanie kobiet lub okaleczanie żeńskich organów płciowych, praktykowane jest w 28 krajach Afryki. Zeszpilanie warg sromowych jest powszechne w Sudanie, Somalii i Nigerii.


Według szacunków ONZ, na świecie żyje około 130 milionów obrzezanych kobiet, a 2 miliony rocznie, czyli 6 tysięcy dziennie pada ofiarą tej praktyki. Zabieg jest zwykle wykonywany przez akuszerkę, zazwyczaj w złych warunkach higienicznych. Jego konsekwencje, szczególnie w przypadku większych ingerencji, obejmują krwawienie, tężec, posocznicę, zakażenie HIV, dominujący ból i często śmierć. Liczba okaleczonych dziewcząt rośnie z roku na rok. Wielu Afrykanów, którzy wyemigrowali do Europy i Stanów Zjednoczonych zabrało ten zwyczaj ze sobą.


Center for Disease Control and Prevention szacuje, że 27 tysięcy kobiet w Nowym Yorku zostało lub zostanie poddanych obrzezaniu.



Afrykanki, które nie zostały poddane inicjacji uważne są za dzieci, a ich potomstwo je nazywane dziećmi dzieci. W tych okolicznościach łatwo jest zrozumieć psychologiczną ważność obrzędu inicjacji. Póki dziewczyna nie podda się temu obrzędowi, faktycznie jest nikim, jest niepłodna i ciągle jest dzieckiem.


W atmosferze życia wspólnotowego ominięcie przez kogokolwiek podobnego obrzędu jest dosłownie niemożliwe. Wcześniej czy później nie inicjowana dziewczyna stanie się pośmiewiskiem krewnych i sąsiadów i każde jej niepowodzenie przypisywane będzie owemu brakującemu ogniwu w rytualnym rozwoju.


Od ponad czterech tysięcy lat Afrykanie okaleczają swoje kobiety. Wielu myśli, że tak nakazuje Koran, bo obrzezanie praktykuje się we wszystkich muzułmańskich krajach Afryki. Nic z tych rzeczy: ani Koran, ani Biblia nic nie wspominają o okaleczeniu kobiet. Niektórzy twierdzą, że obrzezywanie popierają i żądają afrykańscy mężczyźni, chcący w ten sposób uzyskać potwierdzenie swojej wyłączności na czerpanie seksualnych korzyści z żony. Matki godzą się na obrzezanie córek ze strachu, że te nie znajdą sobie mężów.


Klitoridektomia ma swoje uzasadnienie w myśli mitycznej, według której łechtaczka jest elementem męskim u kobiety, podobnie jak napletek elementem żeńskim u mężczyzny - pozostałość po mitycznym obojnactwie. Stąd, wyeliminowanie elementu płci przeciwnej jawi się jako konieczny zabieg, by człowiek został w pełni kobietą lub mężczyzną.

piątek, 8 stycznia 2010

at first.


- "I was learning what I knew, but refused to hear:
That the body of women calls for mutilation. And yet no part of it is excessive. Men rant against something that’s invisible.
It’s late, and you still know nothing about women. Come, take a closer look. That’s what I pay you for.


- Know why people drink when they’re together? Because they have nothing to say. They hope a bedroom will make things better: It’s worse. We drink because there’s no communication. Nothing…

- Last night you wanted to kill me. You fought that urge a
long time.

- How do you know?

- It’s an urge all man have, that’s how they are. That’s why they lie beside us. The veils they adorn us with ritually, anticipate our shrouds. But you’re not part of that. You know nothing of it. You don’t know the harm you could do.

It’s why they’ve tried to lock women up, in all eras, all places, under every latitude.

To protect us from ourselves, they say. To break the spell of women. In fact… they’re afraid women don’t belong to them. They don’t believe in basic freedom. They threaten us with belts, padlocks, their concept of chastity, their foolish morals, since they always need reassurances. Yet they know one can’t ask for proof. Or else love has no meaning.

Because of this blood, they say we’re impure. Sometimes they won’t shake our hands. In fact, they’re scared of this blood that flows without the need of wound. What they call impurity, I… on the contrary… We make such a big deal of it. See the space this tampon takes up, and one can’t even feel it? The same space as most human penises. Proof that in intercourse the act isn’t what matters, but it’s meaning. I can push it in just like that, to the tip without feeling anything, no sensation of pleasure at all. A very ordinary gesture. I don’t feel a thing. Nothing!"

Anatomie de l'enfer (AKA Anatomy of Hell) (2004)
Catherine Breillat